piątek, 30 kwietnia 2010
Akademia Księżniczek- Shannon Hale
wtorek, 27 kwietnia 2010
Madame-Antoni Libera
Główną osią powieści jest niemal obsesyjna fascynacja głównego bohatera swoją piękną i nietuzinkową, jak na peerelowskie warunki, nauczycielką języka francuskiego, która zawładnęła sercem, ale przede wszystkim umysłem młodego człowieka. Od tego czasu bohater bez imienia (niewykluczone, że jest nim sam autor) bawi się w detektywa i stara się poznać, nierzadko podstępem, jak najwięcej faktów z życia tytułowej Madame. Snuje wyobrażenia i domysły na jej temat, a aluzjami i niedomówieniami daje do zrozumienia, że jest dla niego wyjątkową kobietą.
Porywająca opowieść o potrzebie marzenia, o wierze w siłę słowa i o naturze mitu, którego ziarno kryje się w życiu każdego człowieka. Dawno nie czytałam tak dobrej, ale i wymagającej książki, co zawdzięcza się również zabawnej, płynnej i niebanalnej stylistycznie narracji ze swobodnie wplecionymi słowami uznawanymi dzisiaj już za anachroniczne. Naprawdę warto przeczytać.
poniedziałek, 12 kwietnia 2010
4 czerwca - Joanna Sczepkowska
4 czerwca, można powiedzieć, że jest czymś w rodzaju autobiografii, pomimo, że swoją formą zupełnie na to nie wskazuje. Poukładane chronologicznie króciutkie opisy różnych wydarzeń i związane z nimi refleksje tworzą pewną całość. Początkowe rozdzialiki pisane są z perspektywy dziecka, które nie do końca rozumie znaczenie słów zasłyszanych w rozmowach dorosłych, zwłaszcza rodziców - przeciwników panującego systemu. Wraz z upływem lat, wpisy stają się coraz bardziej dojrzałe, ukazując tym samym rozwój Szczepkowskiej uwidoczniony w samodzielnej interpretacji zaistniałych wydarzeń. Czytelnik śledzi polityczne zaangażowanie aktorki, jej udział w wielu ważnych wydarzeniach ( marzec 1968) oraz relacje z najważniejszymi osobami ówczesnej opozycji z Jackiem Kuroniem na czele. Co ważne publikacja nie jest tylko suchym przeglądem historycznych zdarzeń i interpretacją ich konsekwencji, ale raczej ciepłym opisem panujących wtedy warunków życiowych Polaków. Tęsknotą za kolorowym światem z pocztówek słanych za granicy, za smakiem czekolady Milki, która w porównaniu z polską masą czekoladopodobną, miała niebiański smak czy modnymi ubraniami prosto z paryskich jurnalów. Książka miła i prosta w odbiorze, podająca najważniejsze daty w przystępnej formie. Zainteresuje chyba każdego,komu, chociażby przez krótki okres, przyszło żyć w komuniźmie, który poczuł jego klimat oraz doświadczył charakterystycznych dla tamtego czasu, absurdów.
czwartek, 8 kwietnia 2010
Szkic do portretu Ślązaczki - Elżbieta Górnikowska- Zwolak
Książka składa się z czterech rozdziałów. W pierwszym autorka ogólnie zapoznaje czytelnika z problemem jaki podjęła . Pisze czym jest feminologia (inaczej studia kobiece) i feminizm. Wyjaśnia także stosunkowo nowe pojęcie- seksizm oraz zastanwia się na przyczynami nieobecności kobiet w historii, zgadzając się z poglądami innych feministek, w tym z Sue Maysield -autorką książki Women and power, którą we wstępie cytuje, iż kobietom poświęca się po prostu mało uwagi. Ważną rzeczą, jaka została tu również uwzględniona to feministyczna lingwistyka. Autorka stwierdza, bazując na poglądach historyczki Mary Beard, że niejednoznaczność nazw i terminów, które sugerują gramatycznie, że ma się do czynienia z osobą płci męskiej stanowią poważny problem, który bardzo łatwo dzisiaj zauważyć. W drugim rozdziale Elżbieta Górnikowska - Zwolak przedstawia metody badań własnych, cel pracy jakim głównie jest rekonstrukcja życia i osobistych przeżyć Ślązaczki, a także obszar na którym badania zostały przeprowadzone. W tej pracy autorka zastosowała badania jakościowe, gdyż przedmiot badań nie jest czymś obiektywnym i mierzalnym. Bardzo ciężko zmierzyć wspomnienia, przeżycia i wartości ,jakimi kieruje się podmiot badań, toteż podejście jakościowe jest tu jak najbardziej adekwatne. Wśród metod jakościowych autorka wymienia za A.Wyką otwarty wywiad pogłębiony, metodę biograficzn, obserwację uczestniczącą oraz jakościową analizę treści.
środa, 7 kwietnia 2010
Biała Masajka - Corrine Hoffman
W jednej chwili dziewczyna podejmuje decyzję, że nie wraca do Europy, tylko zostaje ze "swoim Masajem". Wielkie, odurzające uczucie prowadzi Corinne do dzikiego buszu i skłania do zamieszkania w masajskiej wiosce u boku swego ukochanego wojownika Samburu-Lketingi, co wiąże się również z całkowitą zmianą stylu życia i zerwaniem z dotychczasowym sposobem myślenia.
Książka jest relacją z ponad czteroletniego życia w kenijskim buszu, gdzie "Biała Masajka" Corinne doświadczyła wielkiego szczęścia, ale i posmakowała goryczy porażki, bezsilności i rozczarowania. Niemal każdego dnia musiała zmagać się z afrykańską biurokracją, posuniętą nierzadko do granic absurdu, dzikimi i niehumanitarnymi praktykami obyczajowo-religijnymi, z obrzezaniem młodych dziewcząt na czele, a także z budowaniem trudnej małżeńskiej relacji ze swoim mężem. Początkowo wszystko było dla Corinne inne, dziwne, a codzienne zajęcia znacznie cięższe niż w jej rodzinnej Szwajcarii. Dzielnie jednak znosiła, w imię miłości do Lketingi, niewygody oraz brak wystarczającej ilości jedzenia
i wody pitnej. Wiele też zrobiła dla lokalnej społeczności, którzy widzieli w mzungu ( biały) kogoś, kto jest w stanie ich nakarmić i sprawić, aby życie było lżejsze. Z czasem jednak problemy i nieporozumienia z mężem brały górę, a nasiliły się jeszcze bardziej po narodzeniu córki Napirai, co ostatecznie skłoniło Corinne do opuszczenia Kenii...na zawsze.
Czytając książkę, odnosi się wrażenie, że jest ona przestrogą. Historia Corrine i Lketingi pokazała, że w zderzeniu tak skrajnie różnych kultur prezentujących odmienne spojrzenie na praktycznie wszystkie dziedziny życia, małżeństwo nie ma prawa bytu. Ani Corinne, ani Lketinga nie potrafili do końca wyzbyć się swojego tradycyjnego myślenia i całkowicie otworzyć na kulturę małżonka. Corinne jeszcze jakoś sobie radziła, natomiast Lketinga, zbyt mocno przywiązany do tradycji i obyczajowości Samburu, nie był w stanie uczynić tego dla swojej żony.
Tłem burzliwej miłości jest Afryka. Nie Afryka podziwiana przez pryzmat pięciogwiazdkowych hoteli i wycieczek na Safari, lecz Afryka dzika, tajemnicza i przede wszystkim niebezpieczna, ale jednocześnie piękna, pociągająca oraz kusząca wachlarzem barw i zapachów. Dzięki autorce czytelnik ma szansę doświadczyć, przynajmniej w niewielkim stopniu jej atmosfery i klimatu. Czytając opisy wschodów słońca, ma się wrażenie, że stoi się tuż obok Corinne i widzi dokładnie to samo co ona, a zwyczaje, które słowem naszkicowała w książce stają przed oczami jak żywe. Książka zatem jest bardzo realistyczna, nie pozbawiona humoru, ale i pełna dramatyzmu, wynikającego z nieumiejętności całkowitego wtopienia się w masajską kulturę i obyczajowość. To co raziło Coranne z humanitarnego punktu widzenia, dla Lketingi i jego najbliższych było najzupełniej normalne, co więcej nieprzestrzeganie surowych zasad prowadziło do śmieszności i wykluczenia społecznego. Nawet jednostki światłe i wykształcone, których przedstawicielem jest James-brat Lketingi, nie mają szans, aby porządek rzeczy, uznany w mentalności samburskiej jako święty, zmienić lub przynajmniej ograniczyć. Bez wątpienia książka zainteresuje każdego, kto chociaż skrycie marzy o poznaniu Afryki i jej kultury, a świetna, lekka narracja uczyni czytelnika towarzyszem Coranne podczas jej czteroletniego pobytu w kenijskim buszu. Warto sięgnąć po „Białą Masajkę" oraz jej kontynuacje „ Żegnaj Afryko" i „Moja afrykańska miłość", aby poczuć prawdziwą Afrykę otoczoną aurą dzikości, tajemniczości, ale nade wszystko piękna i majestatu.