środa, 26 maja 2010

Heban- Ryszard Kapuściński


Heban to książka, która wprowadziła mnie kilka lat temu w twórczość, nie żyjącego już niestety, Ryszarda Kapuścińskiego i zachęciła do lektury innych jego pozycji. Na początku swojej pracy, wydanej w 1998 roku jako zbiór niekoniecznie powiązanych ze sobą reportaży, Kapuściński zaznacza, że "... nie jest to więc książka o Afryce, lecz o kilku ludziach stamtąd, o spotkaniach z nimi, czasie wspólnie spędzonym. Ten kontynent jest zbyt duży, aby go opisać...". Słowa te podkreślają charakter podróżniczych poszukiwań, których celem jest dotarcie do człowieka Czarnego Lądu, jego patrzenia na świat i sposobu funkcjonowania w otaczającej rzeczywistości. Z kart reportażu wyłania się jednak obraz jakiegoś wycinka Afryki i nie jest to bynajmniej Afryka widziana przez pryzmat pięciogwiazdkowych hoteli i kolorowych folderów biur podróży oferujących niezapomniane safari, ale Afryka dzika, biedna, gdzie dla wielu łyżka ryżu to wciąż luksus, a konflikty zbrojne na stałe wpisały się w codzienne życie. Czytając ją z perspektywy "białego", który wielu Afrykańczykom jawi się jako człowiek bogaty, mogący pomóc wyrwać się z poniżającej biedy i niedostatku, łatwo zauważyć ogromne różnice i to różnice na poziomie cywilizacyjnym. Świetna książka, owoc wytężonej pracy i zainteresowań Kapuścińskiego, a także ryzyka jakie podjął, aby ukazać światu problemy współczesnej Afryki. Warto przeczytać, gdyż jest to jedna z tych książek, które z pewnością czytelnika nie znudzą, a zachęcą do zgłębienia twórczości autora.

Post ten stanowi to, co we mnie zostało z przeczytanego wiele lat temu Hebanu :)

środa, 19 maja 2010

Pani Bovary - Gustave Flaubert

Pani Bovary to literatura odważna, rewolucyjna jak na czasy, w których tworzył Gustave Flaubert- francuski pisarz urodzony w 1821 w Rouen. Wydania w 1857 roku powieść wstrząsnęła francuskimi czytelnikami oraz wywołała niemałe oburzenie wśród środowisk stojących na straży moralności i dobrych obyczajów.
Po śmierci żony Helojzy, Karol Bovary czuje się przygnębiony, ale jednocześnie wolny. Chcąc zwalczyć poczucie osamotnienia, staje się częstym gościem domu pana Rouault, gdzie poznaje jego córkę Emmę, którą niebawem prosi o rękę po czym zostaje przyjęty zarówno przez samą dziewczyną, jak i jej ojca. Po hucznym weselu życie wraca do normy, a wraz z nim topnieje uczucie Emmy wobec Karola. Młoda pani Bovary zdaje sobie sprawę, że nie darzy mało atrakcyjnego małżonka miłością, ani nawet sympatią, wobec czego, bez wyrzutów sumienia, zaczyna snuć fantazje o idealnej, romantycznej miłości i spędzeniu życia u boku znacznie ciekawszego i nietuzinkowego mężczyzny, a czytając tkliwe romanse jeszcze bardziej utwierdza się w przekonaniu, że jej małżeństwo to fatalna pomyłka. Jednocześnie, chcąc upodobnić się do bohaterów czytanych powieści oraz francuskiej arystokracji, z którą ma styczność na balu u
markiza d'Andervilliers, Emma staje się bardzo rozrzutna, "inwestując w siebie" ciężko zarobione pieniądze Karola, który zwodzony jej kłamstwami i zmyślonymi historiami daje spokój dociekaniom. Nie trudno się domyślić, że historia kończy się dla Emmy bardzo tragicznie.
Książka bardzo dobra, jak większość pozytywistycznych powieści, piętnująca rozrzutność, życie ponad stan oraz niewierność małżeńską i wszelkie oszustwo. Ukazuje, że połączenie tych wszystkich postępków nie może wyjść winowajcy na dobre. Ponadto płynna, wartka narracja połączona z wyrażeniami, które dawno wyszły już z użycia oraz barwnymi opisami rzeczywistości dodają powieści realizmu Bardzo chętnie sięgam po tego typu powieści, zarówno angielskie, francuskie, jak i polskie. Kto następny? Może Stendhal

poniedziałek, 10 maja 2010

Mazurska saga Małgorzaty Kalicińskiej




Mazurska trylogia Małgorzaty Kalicińskiej zyskała ogromną popularność wśród polskich czytelników. Co jednak jest podstawą tak ogromnego sukcesu? Piękne mazurskie krajobrazy, magia przyrody czy może ciepła rodzinna atmosfera domu nad tytułowym rozlewiskiem? Czytając poszczególne części, a przyznać muszę, że lektura była bardzo relaksująca i wciągająca, miałam wrażenie, że wszystkie wyżej wymienione elementy miały wpływ na wysoką poczytność książek, ale stanowiły tylko tło dla znacznie ciekawszych postaci i trochę mniej absorbującej fabuły.
Pierwszą książką, wydaną w w 2006 roku jest
Dom nad rozlewiskiem,
do którego wprowadza się Małgosia- główna bohaterka, która na skutek niespodziewanej utraty pracy w prestiżowej agencji reklamy i coraz chłodniejszych relacji z mężem, postanawia odbudować, dawno przekreślone przez wszystkich, relacje ze swoją matką Basią. Porzuca wygodne warszawskie życie i przenosi się na mazurską wieś, gdzie dosyć szybko wtapia się w lokalną społeczność oraz układa stosunki ze swoją "nową" mamą oraz opóźnioną w rozwoju i nieufną ciotką Kaśką. Otoczona pięknymi krajobrazami, klimatem swojskiego domu i sympatią okolicznych mieszkańców, Gosia postanawia przenieść swoje życie i zostać, ku radości Basi, mieszkanką chaty nad rozlewiskiem. Czy uda się Basi i Gosi odnaleźć wspólny język i wyjaśnić dlaczego Gosia została przez mamę odrzucona? Tak, ale następnej części pt.
Powroty nad rozlewiskiem, w której czytelnik zapoznaje się z dziejami domu, okolicznościami, w jakich rodzina Małgorzaty w nim zamieszkała oraz wczytuje się w historię samej Basi, ukazującej przyczyny jej nieobecności w życiu córki. Książka, moim zdaniem, znacznie ciekawsza, bardziej absorbująca i realna z wieloma retrospekcjami i oddzielnymi opowieściami. Niestety trzecia część Miłość nad rozlewiskiem trochę mnie rozczarowała, a ocenić ją mogę tylko używając określenia "nawet fajna". Postać Gosi zeszła w niej na drugi plan, a jej miejsce zajęła Paula -przyjaciółka Marysi ( córki Małgorzaty). Miłość... to już inna opowieść ukazująca życie z perspektywy wspomnianej Pauli i jej sposobu patrzenia na świat. Znacznie bardziej przewidywalna i trochę banalna. Myślę, że warto sięgnąć po całą trylogię, zwłaszcza, że poszczególne jej części wzajemnie z siebie wynikają, więc czytanie ich bez zachowania kolejności sprawiałoby wrażenie wyrwania z kontekstu i ogólnego bałaganu. Niemniej polecam, chociażby ze względu na silne kobiece postacie z Małgorzatą, Basią, Paulą i sklepikarką Elwirą na czele oraz rodzinną atmosferę tytułowego domu.

piątek, 7 maja 2010

Kiedy świat sięzatrzymał.63 dni w Watykanie z Piotrem Kraśko- Piotr Kraśko

"O 21.37 nasz kochany Ojciec Święty powrócił do domu Ojca". Tymi słowami arcybiskup Leonadro Sandri obwieścił światu informację o śmierci Jana Pawła II, która poruszyła miliony osób na całym świecie. W kościołach rozbrzmiały dzwony, w oknach zapłonęły świece, a ludzie zgromadzeni w różnych miejscach, najliczniej zaś na Placu Św. Piotra, pogrążyli się w modlitwie i żalu, opłakując śmierć Papieża Polaka, który swoim życiem dał wyraz wielkiej miłości do Boga i człowieka.
Śmierć Ojca Świętego była momentem kulminacyjnym, a także następstwem jego choroby i cierpienia. Książka Piotra Kraśko wydana jakiś czas po odejściu Głowy Kościoła ( nie pamiętam dokładnie daty) jest swoistą relacją z tego okresu. Opisuje wymowę i dramatyzm tych wydarzeń, ukazując stopniowe wygasanie Jana Pawła II. Skonstruowana jak dziennik, daje poczucie bezpośredniego uczestnictwa w ostatnich chwilach Papieża oraz pełen obraz tego, co działo się na przełomie marca i kwietna 2005 roku w Watykanie.

Niezwykle ciekawa, napisana rzeczowymi i profesjonalnym, ale zarazem bardzo prostym językiem oraz budująca atmosferę napięcia publikacja zasługuje na uwagę i poświęcony jej czas. Kiedy ją czytałam, a było to prawie 4 lata temu, ukazał mi się dostojny watykański świat, z osobą Ojca Świętego w centrum, na który zwrócone były oczy całego świata. Do tej pory mam w pamięci tę książkę i przypuszczam, że jeszcze kiedyś do niej powrócę. Póki co pozostaje mi tylko ją polecić i pogratulować Piotrowi Kraśko dobrej i sprawiającej wrażenie rzetelnej roboty roboty.

czwartek, 6 maja 2010

Baby - Antoni Czechow

Antoniego Czechowa do tej pory kojarzyłam głównie z Wiśniowym sadem i kilkoma innymi sztukami teatralnymi. Jednak nie tylko sztuki znajdują się w dorobku rosyjskiego klasyka, ale również obrazki, nowele i opowiadania. Utwory Czechowa, pomimo tego, że nasycone są komizmem, to jednak mają głęboką wymowę społeczną, ukazującą ponurą prawdę o warunkach życia w carskiej Rosji.
Tom opowiadań Baby w humorystyczny sposób przedstawia kobiety ich potrzeby, sposób myślenia i ...wady. Począwszy od egzaltowanej księżnej pani, poprzez trzpiotkę Olgę i żonę wysokiego urzędnika Annę, na prostych wiejskich babach kończąc. Każda z nich jest inna. Najbardziej spodobały mi się dwa pierwsze opowiadania: o Księżnej Pani żyjącej w samouwielbieniu, zupełnie nie zauważając swoich wad i Oldze Iwanownej, której sztuki piękne i chęć zawierania znajomości z wybitnymi osobistościami przesłoniły realne, przyziemne życie.
Czechow nie szczędzi również pod adresem płci pięknej kąśliwych uwag oraz daje do zrozumienia, że bardzo często to właśnie one są przyczyną zguby mężczyzn również tych statecznych. Świetna proza, barwne postacie, zabawny chociaż nieco anachroniczny język oraz charakterystyczne dla tamtego okresu zwroty i modele zachowań. Wszystko to sprawia, że książkę czyta się naprawdę szybko i z dużą przyjemnością. Nie znuży czytelnika, wręcz przeciwnie, sprawi, że czas spędzony z "Babami" będzie fajną rozrywką.