środa, 19 maja 2010

Pani Bovary - Gustave Flaubert

Pani Bovary to literatura odważna, rewolucyjna jak na czasy, w których tworzył Gustave Flaubert- francuski pisarz urodzony w 1821 w Rouen. Wydania w 1857 roku powieść wstrząsnęła francuskimi czytelnikami oraz wywołała niemałe oburzenie wśród środowisk stojących na straży moralności i dobrych obyczajów.
Po śmierci żony Helojzy, Karol Bovary czuje się przygnębiony, ale jednocześnie wolny. Chcąc zwalczyć poczucie osamotnienia, staje się częstym gościem domu pana Rouault, gdzie poznaje jego córkę Emmę, którą niebawem prosi o rękę po czym zostaje przyjęty zarówno przez samą dziewczyną, jak i jej ojca. Po hucznym weselu życie wraca do normy, a wraz z nim topnieje uczucie Emmy wobec Karola. Młoda pani Bovary zdaje sobie sprawę, że nie darzy mało atrakcyjnego małżonka miłością, ani nawet sympatią, wobec czego, bez wyrzutów sumienia, zaczyna snuć fantazje o idealnej, romantycznej miłości i spędzeniu życia u boku znacznie ciekawszego i nietuzinkowego mężczyzny, a czytając tkliwe romanse jeszcze bardziej utwierdza się w przekonaniu, że jej małżeństwo to fatalna pomyłka. Jednocześnie, chcąc upodobnić się do bohaterów czytanych powieści oraz francuskiej arystokracji, z którą ma styczność na balu u
markiza d'Andervilliers, Emma staje się bardzo rozrzutna, "inwestując w siebie" ciężko zarobione pieniądze Karola, który zwodzony jej kłamstwami i zmyślonymi historiami daje spokój dociekaniom. Nie trudno się domyślić, że historia kończy się dla Emmy bardzo tragicznie.
Książka bardzo dobra, jak większość pozytywistycznych powieści, piętnująca rozrzutność, życie ponad stan oraz niewierność małżeńską i wszelkie oszustwo. Ukazuje, że połączenie tych wszystkich postępków nie może wyjść winowajcy na dobre. Ponadto płynna, wartka narracja połączona z wyrażeniami, które dawno wyszły już z użycia oraz barwnymi opisami rzeczywistości dodają powieści realizmu Bardzo chętnie sięgam po tego typu powieści, zarówno angielskie, francuskie, jak i polskie. Kto następny? Może Stendhal

9 komentarzy:

  1. Pomyliłam się i zamieściłam komentarz do tego postu pod poprzednim- serdecznie przepraszam!

    OdpowiedzUsuń
  2. To już trzeci raz:) Mam nadzieję, że tym razem będzie na dłużej:)

    OdpowiedzUsuń
  3. To już ostatni raz. Tutaj mi się podoba:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Co do archiwum - zmienić w ustawieniach z hierarchii na płaską listę:) A co do czcionki to układ->czcionki i kolory i tam powinno być:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jedna z moich zdecydowanie najmniej lubianych książek. Szczerze jej nie znoszę, tak bardzo, że sama się dziwię, że doczytałam do końca (niestety, akurat nie miałam pod ręką nic innego...).

    Wyjątkowo mnie wnerwiała główna bohaterka, która jak dla mnie jest typowym przykładem tego, że jak człowiek ma za dużo wolnego czasu i za mało roboty, to mu się (że zacytuję moją kochaną babcię) "w dupie przewraca". Ja nawet wiem, że istnieją takie osoby (płeć akurat tutaj nie gra specjalnie roli), ale jak dla mnie to nie powód, żeby się jeszcze dodatkowo dobijać czytaniem o nich...

    Choć przyznaję, że narracja poprawna i pod względem formalnym nie ma się co czepiać, choć dla mnie żadna rewelacja to nie jest... No ale dobrze przynajmniej, ze są tacy, którym się ta książka podoba. Jakbyśmy wszyscy mieli jeden gust, to byłoby nudno. :)

    Dzięki za przypomnienie tej książki (i zastrzyk adrenaliny z irytacji ;))

    OdpowiedzUsuń
  6. Z tym to się akurat zgodzę, że główna bohaterka była denerwująca. Nie piszę, że ją polubiłam. Niemniej lubię książki z tego okresu. A co do Twoich argumentów, to z większością trudno się nie zgodzić. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie wiem nie czytałam, ale być może zobaczę

    OdpowiedzUsuń
  8. Właśnie w trakcie czytania...

    OdpowiedzUsuń
  9. Teraz moje zdanie- bohaterka absolutnie okropna, ale dzięki temu tak bardzo podobała mi się ta powieść! Koniec z dobrodusznymi, idealnymi wiktoriańskimi damami, tutaj ukazał się charakter człowieka. I to, że tak mocno można ją nienawidzić, znaczy dobrze o książce. Literatura powinna mocno oddziaływać.

    OdpowiedzUsuń