Nastała jesień, a wraz z nią - podobnie jak w Tv- nowy sezon recenzjowy. Mam nadzieję, że sezon ogórkowy na moim blogu został już zakończony nieodwołalnie i posty zaczną się pojawiać w regularnych odstępach czasowych. Kilka książek czeka cierpliwie na swoją kolej, a zacznę od tytułu, który przeczytałam błyskawicznie.
Ja, Pani woźna Ewy Ostrowskiej to książka na ciężkie czasy, kiedy każdy dzień stanowi zagadkę i przynosi różnego rodzaju, nie zawsze jednak miłe, niespodzianki.
W przeciągu kilki dni życie Katarzyny Malickiej- redaktorki łódzkiego brukowca o iście zachęcającym tytule "Piękne Życie" zmienia się diametralnie. Traci pracę, a wraz z nią środki do życia, miłość i szacunek synka oraz męża, który znalazł miejsce u boku innej kobiety, co prawda nie młodszej i piękniejszej, ale z pewnością bogatszej. W takiej sytuacji trudno o optymizm, jednak początkowo Kasi go nie brakuje. Wytrwale poszukuje nowego zajęcia, ale wraz z narastającymi niepowodzeniami ten zapał topnieje razem z oszczędnościami zostawionymi na przysłowiową czarną godzinę. Zdesperowana Malicka gotowa jest na wszystko, nawet na podjęcie załatwionej podstępem posady w szkole podstawowej i bynajmniej nie w charakterze nauczyciela, ale ... woźnej. Jednak dopiero tam przekonuje się, że wyższe wykształcenie nie zawsze idzie w parze z kulturą osobistą, a już na pewno nie z empatią i wrażliwością. To właśnie w instytucji, która ma ma wychowywać do wartości Kasia doświadcza największego upokorzenia i zepchnięcia na margines szkolnej społeczności. Jednak nie wszystko przyjmuje czarne zabarwienie. Nawiązując przyjaźnie z pozostałymi "pracownikami administracji", otwiera się na życie, z pokorą przyjmuje problemy dnia codziennego oraz nabiera przekonania, że są jeszcze na świecie ludzie, którzy potrafią bezinteresownie pomóc pomimo własnego niedostatku.
Książka bardzo budująca, krzewiąca nadzieję na lepsze jutro oraz wiarę w drugiego człowieka. Jedna z najlepszych polskich książek z kanonu tzw. literatury na obcasach bądź -jak kto woli -w spódnicy. Naprawdę polecam. Ciekawa fabuła, postacie o różnych charakterach oraz ...element zaskoczenia , o którym pisać nie będę ;)
Autorke znam, jednak nie mam ochoty na tego typu książkę:p
OdpowiedzUsuńObyś już wróciła na dobre ;) A książka, może, może ;)
OdpowiedzUsuńLubię literaturę w spódnicy, bardzo lubię i uważam, że jest niedoceniania - szczególnie ta polska, a przecież ma naprawdę wielu zwolenników (zwolenniczek).
OdpowiedzUsuńPo tę pozycję może i sięgnę, chociaż jakoś fabuła oparta na pomyśle przemiany poszkodowanego przez kopciuszka w księżniczkę nie przemawia do mnie...
Ale nie mówię nie.
Pozdrawiam :)
Fajna, przyjemna i szybko się czyta. Pamiętam, że pochłonęłam ją bardzo szybko. :)
OdpowiedzUsuńJuż kiedyś obiecałam sobie, że ją przeczytam. Twoje słowa potwierdzają, że warto.
OdpowiedzUsuńChyba gdzieś już czytałam o tej książce. Może być bardzo pouczająca :))
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o niej, ale zachęciłaś mnie do tej książki
OdpowiedzUsuńCzytałam jedną z książek Pani Ostrowskiej i widzę, że ta również mogłaby mnie zainteresować ;)
OdpowiedzUsuńSaro: Każdy ma swój gust, ale naprawdę zachęcam
OdpowiedzUsuńJustillo: Wróciłam chyba na dobre, a u ciebie miałam ostatnio problem z umieszczeniem komentarza. Nie wiem dlaczego
Claudette: Tutaj właściwie jest odwrotnie. To z księżniczki bohaterka staje się kopciuszkiem:) Ciekawie napisana. Polecam
Tucha: U ciebie wyniuchałam tę książkę :)
Beatrix 73 : Warto
Futbolowa: Też kilka razy natchnęłam się na nią przed czytaniem.
Klaudio: To nic tylko czytać
Meme : Spróbuj :)
Cześc . Dodałam cię już do obserwowanych . ; )
OdpowiedzUsuńMam do ciebie jeszcze jedną proźbę , biore udział w drugim konkursie , czy mogłabyś wejść na jej profil , zacząc obserwować i napisać , że tą strone poleciła ci www.ambitiouslyxcrazy.blogspot.com/ ?
PS Na pewno się odwdzięcze ! ; )
Tu jest jej link :
http://patricia-vintage.blogspot.com/2011/05/szerokie-ramiona.html#comments