sobota, 28 sierpnia 2010

Dom na klifie - Monika Szwaja

Jakiś czas temu, chcąc kupić prezent dla babci, weszłam do księgarni i zaczęłam rozglądać się za jakąś ciekawą i zarazem lekką lekturką. Przejrzałam kilka pozycji i natrafiłam na Dom na klifie Moniki Szwaji. Pomimo, że nie przepadam za twórczością tej pani, ani tego typu literaturą, książkę przeczytałam z dużą przyjemnością. Historia nie jest może bardzo zaskakująca, a proza wyrafinowana, to jednak poruszany problem, jakim jest system opieki zastępczej w Polsce zachęca do podjęcia lektury. Główną bohaterką jest Zosia Czerwonka- skromna, zakompleksiona, a do tego niezbyt urodziwa, ale nadrabiająca wrażliwością i gorącym serduszkiem dziewczyna, która niemal cały swój czas poświęca wychowankom domu dziecka Magnolie, gdzie pracuje. Każdy jej dzień wypełniają setki problemów podopiecznych, którym musi stawić czoła oraz starcia z wyjątkowo złośliwą dyrektorką placówki-Aldoną. Mimo tych wszystkich niesprzyjających warunków Zosia marzy, aby dać swoim wychowankom namiastkę miłości i rodzinnego ciepła. Dlatego pewnego dnia w głowie dziewczyny rodzi się pomysł założenia rodzinnego domu dziecka, co jak się okazuje wcale nie jest takie proste. W dodatku coraz więcej miejsca w myślach i serduszku Zosi zajmuje nowo poznany mężczyzna Adam- dziennikarz lokalnego rynku medialnego. Czy pomoże zrealizować młodej wychowawczyni jej marzenia ? Zainteresowanym odpowiedzi udzieli książka, która jest swojego rodzaju promocją i zachętą do tworzenia rodzinnych form zastępczych dla dzieci, których biologiczni rodzice nie mogą lub nie chcą zapewnić  opieki oraz warunków do życia i rozwoju. Poza tym książka w trochę ironiczny czy czasem wręcz groteskowy sposób ukazuje, jaką drogę muszą przebyć kandydaci na zastępczych rodziców oraz jakim problemom stawić czoła, gdy już przebrną przez rekrutację i wkroczą w nowe życie, którego wyznacznikiem będą potrzeby, problemy i radości podopiecznych. Myślę, że warto tę książkę przeczytać i docenić za humor, lekką ironię oraz pełną ciepła postać Zosi, która postanowiła odmienić los chłopców z domu dziecka Magnolie oraz obdarzyć ich odrobiną rodzicielskiej miłości i namiastką normalnego życia.

Ps. Post już na blogu się pojawił, ale zanim nawiązałam kontakt z tyloma fajnymi książkowymi blogowiczami :) Pozdrawiam 

11 komentarzy:

  1. Pani Szwaji książki są bardzo chwalone i mam na nie chętkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. ostatnio bardzo przekonuję się do polskich autorów, musze zatem spróbować przeczytać coś pani Szwai...dopisuję do listy:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Słyszałam wiele pozytywnych opinii na temat tej autorki i mam zamiar przeczytać jej książki ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zupełnie nie moje "klimaty". Poszukam za to jakiejś innej książki Szwai, może będzie mi bardziej odpowiadać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Od czasu do czasu lubię książki Szwai. Podobał mi się "Klub mało używanych dziewic", ale kolejne części już nie tak bardzo. Znowu "Gosposia prawie do wszystkiego" była bardzo fajna - różnie mam z jej książkami. Tej nie czytałam, pewnie kiedyś sięgnę.
    PS Yoanna jesteś w moich ulubionych blogach od dawna. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zauważyłam to znacznie później:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Pierwsze słyszę o tej pisarce. A i sama książka nie w moim typie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Widziałam w bibliotece, ale nie wypożyczyłam, być może źle zrobiłam. Może za miesiąc

    OdpowiedzUsuń
  9. Wydaje się ciekawa, chyba już kiedyś o niej słyszałam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Napiszę trochę po czasie, ale mam nadzieję, że będzie mi to wybaczone ;)
    Lekturę "Domu na klifie" mam już za sobą. Nie mam dobrego zdania na temat tej książki jak i autorki.
    Po przeczytaniu "Zapisków stanu poważnego" sądziłam, że ta książka się po prostu Szwai (Szwaji?) nie udała. Jednakże po "Domu na klifie" utwierdziłam się w przekonaniu, że Szwaja jest po prostu złą pisarką.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ta ksiazka akurat nie przypadla mi do gustu, a moze nie czytalam we wlasciwym czasie- czasem to wazne kiedy po ksiazke sie siega. Ciesze sie ze odkrylam twoj blog. Zapraszam na moje czytelnicze podroze
    http://polsko-finskie-zycie.bloog.pl/

    pozdr.

    Lotta

    OdpowiedzUsuń