poniedziałek, 1 marca 2010

Piąte dziecko-Doris Lessing


Doris Lessing mająca już na swoim kącie wiele nagród literackich, doczekała się tej najbardziej prestiżowej -Nagrody Nobla w kategorii literatura. W 2007 roku Akademia Szwedzka postanowiła wyróżnić Lessing za przejmującą książkę Piąte Dziecko i jej kontynuację pod tytułem Podróż Bena. Czy słusznie- nie wiem. Jedno jest pewne. Nie można przejść obok tej pozycji obojętnie.

Opowieść ta do pewnego momentu jest sielanką. Herriet i David -ludzie pod względem światopoglądu nieco odmienni od swoich rówieśników- poznają się na firmowym przyjęciu i w bardzo krótkim czasie postanawiają założyć wielką, szczęśliwą rodzinę, której nigdy nie dotknie jarzmo bólu i cierpienia. Biorą ślub, wbrew rozsądkowi i możliwościom finansowym, kupują wielki, wiktoriański dom, który z powodzeniem mógłby pełnić rolę hotelu, oraz wydają na świat liczne potomstwo. Ich olbrzymi dom wypełnia się dziećmi, rodzicami, którzy z całych sił wspierają Davida i Herriet oraz rodziną licznie zjeżdżającą się na każde święta i wakacje. Słychać tam radosne krzyki malców, rozmowy dorosłych oraz czuć atmosferę rodzinnego ciepła. Jednak do czasu.
Z momentem przyjścia na świat odmieńca Bena, którego nie potrafią zdiagnozować nawet lekarze, życie rodziny zmienia się w koszmar. Tytułowy Ben to dziecko inne – zbyt rozwinięte jak na swój wiek , dysponujące olbrzymią siłą fizyczną, a jedynymi uczuciami jakie żywi dla otoczenia są złość i nienawiść. To wszystko sprawia, że Herriet, bezsilna wobec wyzwanie rzuconego przez los, postanawia oddać Bena do ośrodka opiekuńczego, po czym, wiedziona silnym uczuciem macierzyńskim, zabiera go z powrotem do domu, co ostatecznie rozbija niegdyś kochającą się rodzinę. Książka, a właściwie książeczka, bo liczy sobie tylko trochę ponad 140 stron, jest refleksją nad ogromną miłością matki do dziecka, nawet dziecka, które wymyka się kanonom klasycznego piękna i oczekiwaniom otoczenia. Sama Herriet zostaje również napiętnowana, oskarżana o urodzenia „takiego” dziecka i praktycznie wykluczana z kręgów towarzyskich, których członkowie chcą uchodzić za ludzi nowoczesnych i tolerancyjnych. Właściwie nie istnieją dla niej inne sprawy –tylko „biedny Ben”. Nawet pozostałe potomstwo plasuje się daleko poza „widnokręgiem” Henriet.

Lessing w dobitny sposób ukazuje, jak jedno wydarzenie może zachwiać rodzinnym szczęściem, zniweczyć plany i doprowadzić do jej niechybnego rozpadu. W dodatku Lovattowie pozostają niemal sami na polu walki, wspierani jedynie przez matkę Herriet- Dorotę, która niemal całe swoje życie podporządkowała rodzinie córki oraz ojca Davida, finansującego większość przedsięwzięć syna i jego najbliższych.Bez wątpienia, książka w smutny sposób traktuje o samotności, bezradności i walce o każdy następny dzień, zarówno pod względem finansowym, jak i emocjonalnym. Oprócz tego, daje jasno do zrozumienia, że z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu, co udowadnia postawa większości ludzi, niegdyś tak chętnie odwiedzających wiktoriańską oazę miłości i ciepła Davida i Herriet.

Piąte dziecko to pozycja bardzo dobra, o ile nie wybitna, polecana szczególnie tym, którzy lubą dobrą, aczkolwiek nie bardzo wyrafinowaną prozę, trudne tematy oraz odrobinę rodzinnego ciepła w jednym. Czytając prozę Lessing, z niecierpliwością oczekuje się kolejnych stron, aż niespostrzeżenie dochodzi się do końca. Kto przeczyta Piąte dziecko z pewnością sięgnie po kontynuację – Podróż Bena.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz